piątek, 10 września 2010
PIERNICZKI ŻYTNIO RAZOWE
Nie, to jeszcze nie Święta, ale naszła mnie chęć na pierniki. Ponieważ wciąż dążę do ideału (szczególnie w przypadku słodyczy) – czyli żeby było jednocześnie i smacznie, i zdrowo – ciągle coś kombinuję przy przepisach: albo je zmieniam, albo wymyślam nowe. Te pierniczki należą do tej drugiej kategorii. W wielu przepisach na piernik wykorzystuje się mąkę żytnią i postanowiłam wypróbować ją również w małych ciasteczkach. Byłam pełna obaw, zwłaszcza że postanowiłam iść na całość (no, może nie całkiem) i dać mąkę żytnią razową. Okazało się, że moje obawy były niepotrzebne: w takiej mieszance mąka ta sprawdziła się doskonale. Ciasto jest łatwe w obróbce, po upieczeniu ma idealną dla mnie teksturę pierniczków (coś pomiędzy kruchym, a miękkim ciastkiem), a w dodatku można je zajadać bez dużych wyrzutów sumienia. I dobrze, bo nie mogłam od nich odpędzić córki.
PIERNICZKI ŻYTNIO RAZOWE
Składniki suche:
150 g mąki żytniej (chlebowej/ żurkowej, typ 720)
100 g mąki żytniej razowej
100 g mąki pszennej razowej (ja do większości przepisów używam typu 1850)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka mielonych goździków
1 łyżeczka imbiru
szczypta soli
Składniki mokre:
1 jajko
75 g cukru (lub 100 – jeśli mają być bardziej słodkie)
4 solidne łyżki miodu (takie z lekką górką)
100 g masła
Do posmarowania:
2 łyżki mleka (lub ew. wody)
Mąki przesiać do miski, dodać resztę składników suchych. Masło stopić razem z cukrem, wystudzone dodać do mąki, wraz z jajkiem i miodem. Zagnieść ciasto. Rozwałkować na ok. 0.5 cm, lekko podsypując mąką. Wykroić pierniczki, posmarować mlekiem. Piec w piekarniku nagrzanym do 180°C dosłownie kilka minut. Jak zaczną się lekko złocić od spodu, są gotowe. Wystudzić na kratce. Dowolnie udekorować lub pozostawić bez dekoracji. Najlepsze z kubkiem gorącego mleka. Smacznego!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super przepis! Zapisuję do wypróbowania:) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńNo i wypróbowałam! Rewelacyjne! Mam nawet zamiar się nimi "pochwalić" na swoim blogu w ten weekend, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu ;) Pzdr Aniado
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie mam nic przeciwko - wręcz przeciwnie, będzie mi niezwykle miło. Bardzo się cieszę, że Ci smakowały:)
OdpowiedzUsuń